Przejechaliśmy około 1/4 trasy. W sumie jakieś 3100 km po Ameryce Południowej, a jakieś 10500 km po remoncie silnika. W zasadzie większość tego dystansu bezawaryjnie. W Polsce. Natura rzeczy martwych jest taka, że jak coś ma się zepsuć, zepsuje się na drugim końcu świata. Nie zdążyliśmy przed wyjazdem zrobić wpisu o samochodzie, o przygotowaniach, ale…