Salar de Uyuni – o tym jak Żuk przeglądał się w lustrze świata

Po przetrwaniu najcięższych kilku dni na boliwijskich bezdrożach, bez dostępu do bieżącej wody, wdychając pył i kurz zamiast tlenu (choć i tego było mało), wjechaliśmy do cywilizacji. Znaleźliśmy się w mieście Uyuni. Pierwsza rzecz, za którą zaczęliśmy się rozglądać to prysznic. Kilka dni używania mokrych chusteczek, zamiast wody było uwierzcie męczące i każdy z nas…




Boliwia – bezdroża, góry, rzeki i jeziora

Przy wjeździe do Parku Narodowego Eduardo Avaroa w Boliwii mijaliśmy, co prawda, dwa jeziora – zielone i białe. Białe nie robiło praktycznie żadnego wrażenia z poziomu ziemi, po prostu – górskie jezioro. Zielone było częściowo wyschnięte i o tych porach dnia, kiedy jechaliśmy nie było widać urokliwego zielonego koloru, który widzieliśmy na zdjęciach. Punktem kluczowym,…




Wysokość i jej skutki uboczne

Nikt z nas nie jest alpinistą, nikt nie miał okazji wjechać wcześniej powyżej 4000 m n.p.m. Nikt z nas nie wiedział, jak to wytrzyma. Nikt z nas nie wiedział, jak Żuk to wytrzyma. Uzbrojeni w niewiedzę, kilka pobieżnych informacji znalezionych w internecie i parę porad bardziej doświadczonych ludzi wjechaliśmy do Boliwii. Już samo przejście graniczne…




Wypadająca świeca i granica pod wulkanem

Przejazd przez płaskowyż Altiplano, a w tym przez znajdujący się tam Park Narodowy Eduardo Avaroa w Boliwii był dla nas wielką zagadką. Mieliśmy wjechać na wysokość powyżej 4400 m n.p.m. Czekało tam nas około 400 km po bezdrożach i szutrach. Miało nie być miast, wiosek ani stacji benzynowych. Zalaliśmy do pełna bak, kanistry. Wyzwanie zarówno dla…




Miasto duchów – Pampa Union

Atacama otaczała nas ze wszystkich stron. Sławne skalne pustkowie, najbardziej suchy region na świecie. Nie udało nam się jednak zaznać poczucia wyalienowania. Poruszaliśmy się po wąskim pasie pustyni zagospodarowanym przez człowieka. Wzdłuż doskonałej asfaltowej szosy, za którą przyszło nam rychło zatęsknić, wiły się rury wodociągów, powietrze przecinały linie wysokiego napięcia. Regularnie przejeżdżaliśmy przez niewielkie miasteczka…




Atacama – wymiana oleju na parkingu i dłoń pustyni

Jadąc dalej na północ postanowiliśmy zatrzymać się na chwilę przy prawdopodobnie największej dłoni na świecie. Zanim tam jednak dotarliśmy musieliśmy zadbać trochę o naszego Żuka i zrobić wymianę oleju. Przejechaliśmy już 10 000 km od ostatniej wymiany, a mądra księga mówi, że właśnie po takim przebiegu powinno się wymieniać olej w silniku. My chcemy, żeby…




Zamiast Żuka – pingwiny, delfiny i inne nadmorskie zwierzęta

Z Valparaiso zdecydowaliśmy się pojechać do pingwinów. Tak, podobno jakieś 500 km na północ od Valparaiso w rezerwacie Punta de Choros występują pingwiny, delfiny i inna równie ciekawa fauna nadmorska. Trochę się uśmiałem, jak to usłyszałem. Jak to? Pingwiny na tej szerokości geograficznej? Brzmi dość nieprawdopodobnie. A jednak. Niebawem miałem się przekonać, że pingwiny naprawdę…




TERREMOTO! Czyli jak przeżyć „trzęsienie ziemi” w Chile!

Po kilku tygodniach spędzonych w Argentynie wreszcie udało nam się dojechać do granicy! Byliśmy w Argentynie prawie 1,5 miesiąca. Jak wreszcie dotarło do nas, że wyjeżdżamy poczuliśmy się jakbyśmy opuszczali własny kraj. Od napotkanych osób słyszeliśmy, że przejście graniczne Argentyńsko – Chilijskie nie należy do najłatwiejszych. Po pierwsze, trzeba się wdrapać na wysokość 3200m n.p.m,…




ARGENTYNA W PIGUŁCE.

Podróży czas start!!!! Nareszcie! Wszyscy żądni przygody, pozbieraliśmy graty z mieszkania Juana i zapakowaliśmy w plecaki. Tak naprawdę czuliśmy się jakbyśmy na nowo ruszali z Polski. Spędzając miesiąc w Buenos Aires zdążyliśmy poczuć się jak u siebie w domu, zresztą nie sposób było trzymać wszystkiego w plecakach tyle czasu, żyjąc w 8 osób na kupie…




Pierwsze niedomagania Żuka na ziemi argentyńskiej

Przejechaliśmy około 1/4 trasy. W sumie jakieś 3100 km po Ameryce Południowej, a jakieś 10500 km po remoncie silnika. W zasadzie większość tego dystansu bezawaryjnie. W Polsce. Natura rzeczy martwych jest taka, że jak coś ma się zepsuć, zepsuje się na drugim końcu świata. Nie zdążyliśmy przed wyjazdem zrobić wpisu o samochodzie, o przygotowaniach, ale…